Nie kumam Polarnego Ekspresu

No bo tak:

  1. Ten film uczy, że jak masz 9 lat i wąsaty Pan zaprosi cię do swojego pojazdu w środku zimnej nocy, to możesz spokojnie wejść do środka.
  2. Promuje wiarę bez dowodu i przedstawia spetycyzm jako coś złego. Najgorszy bohater w filmie to właśnie sceptyk. Cały łuk fabularny tego filmu to historia chłopca który zostaje z indoktrynowany do wiary w Mikołaja.
  3. Przeciwko chłopcu są stosowane metody typowe dla sekt. Presja jest na niego wywierana tak długo, aż nie dołączył do kultu brodacza. Karanie za niewiarę, nagradzanie za wiarę. Wiara jako warunek bycia zaakceptowanym przez wspólnotę.
  4. Kultura oparta o konsumpcjonizm jest w centrum fabuły filmu. Dziewczynka musi mieć bilet żeby jechać pociągiem. Prezenty są w centrum zainteresowania wszystkich dzieci, a Mikołaj jest dawcą prezentów. To jest jego największa wartość.
  5. Praca elfów jest ukazana jako sielanka, a nie harówa w fabryce. Same elfy są pokazane jako drony bez osobowości, jednolite i pozbawione indywidualnych cech.
  6. Elfy inwigilują dzieci sprawdzając które jest grzeczne, a które nie. Bez procesu, bez adwokata, jakiś elfi oberst sam decyduje który dzieciak nie powinien dostać prezentu. Film promuje tezę, że dzieci nie dostają prezentów bo są niegrzeczne, a nie dlatego że np. rodziców nie stać. Kładzie presję na rodziców, że powinni kupować dzieciom prezenty.
  7. Jakieś dziwne motywy, w stylu konduktora, który dręczeniem maszynisty sprawia że rozstępują się renifery. Czyli można kogoś ciągnąć za brodę jeśli to rozwiąże problem logistyczny.
  8. Modele postaci są strasznie dziwne, na granicy niesamowitości. Wydają się nienaturalne.
  9. Dzieciak zaczął wierzyć w Mikołaja akurat w wieku kiedy to zaczyna być obciachem. Trochę szkoda chłopa, szacunku kolegów tym nie zdobędzie.

Nie wiem czy to widać, ale trochę nie lubię tego filmu :D